Witajcie!
Postawiłam tegorocznej jesieni ultimatum:
jeśli już musi być, ma być piękna, kolorowa!
Aby nie być gołosłownym pokażę Wam sposób, w jaki od pewnego czasu zaklinamy niesprzyjającą aurę. Przecież jeszcze kilka dni temu było tak pięknie, złoto-pomarańczowo-brązowo, no jesiennie było. Spacery, wycieczki, grzybobrania choćby dla samego obcowania z tą piękną przyrodą... a dziś... buro szaro, do tego katar, kaszel, ból gardła... tak bywa. My jednak staramy się naładować przed zimą akumulatory witaminami, które obecnie są jeszcze dostępne - rankiem po kawce tup tup i ... ziuuuum :D
Nie odkryję tu Ameryki, ale w obecnych, nawet 100% - owych sokach są składniki, których nie do końca chcę dostarczać, choćby dziecięciu.
Zapytacie... o czym ona bredzi...
prosta sprawa WYCISKARKA DO SOKU - mój obecnie wielki sprzymierzeniec! Nie chcesz, dzieciaczku, jeść warzyw - w porządku, wypijesz je w soczku :D :D :D Nie połapał się smyk, bo taki sok - szczerze - smakuje jak te jednodniowe, ale jak dla mnie lepszy jest, bo świeżutki, nie musiał spędzać czasu na butelkowaniu czy transporcie na półkę w sklepie, przez co tracił choć część tych swoich wartości. Jest pyszny, zdrowy i naprawdę poprawia nastrój. Można wypić wszystko, ja czasem wrzucam co popadnie (w zakresie warzyw czy owoców rzecz jasna), wyłączając chyba jedynie ziemniaki. Nie chcę tu konkurować z mądrzejszymi ode mnie znawcami tematu zdrowego żywienia, jak dla mnie to jest teraz jedyny właściwy wybór, bo skoro chcę dać dziecku sok, a w sklepie nie mogą mi zapewnić nawet jednego soku dla dzieci, który - będąc nawet z nazwy sokiem dla dzieci - zawiera na początku "tylko" cukier, a zaraz potem zastępuje się ten cukier syropami, barwnikami i innymi ulepszaczami - ja dziękuję. Wolę swój. Oczywiście jest druga strona medalu - te warzywa, jeśli kupować, też trzeba wiedzieć gdzie, najlepiej bezpośrednio od producenta, rodziny, o której wiemy jak hoduje, czym nawozi...
Tło dla tej bomby witaminowej, widocznej na zdjęciu, stanowi narzuta w wiadomym kolorze oraz piękna serwetka, a raczej nakładka na duży słój - np z dynią w occie, wykonana przez MM (mamę męża).
Piękna jest ta dynia, a mam jeszcze takie śliczne śliweczki, wisienki, truskawki...
Ale się rozpisałąm... wybaczcie...
Miało być o zaklinaniu jesieni
moja jesień mieni się ciepłymi kolorami: o takimi!
To moja jesienna tęcza! Dżemowa!
Jak jesień to i zwierzęta, takie spotykane na spacerze, w lesie... a u mnie i na talerzu... do herbatki.
i mikruski:
Te zostały upieczone - na pochwałę jesieni - kiedyś w Ikei kupiłam foremki, nadały się pysznie. Wszak głównie nabyte zostały dla pana renifera, a jednak te pozostałe kształty okazały się idealne na takie podwieczorki przy herbacie, o ile coś zostało, bo co chwila słyszę: mamo, mogę? Wyszperałam też te maleńkie, koktajlowe foremki - mini jabłka czy grzybki są niewiele większe od kciuka... a znikają najszybciej.
I Was na nie zapraszam!
Nie dajcie się aurze, nie pozwólcie sobie wmówić, że jesień musi być brzydka - nie musi!
My dochodzimy do siebie, katar, chore gardło, ale wszystko kiedyś mija... jesień też... zima... zanim się obejrzymy znów będzie wiosna.
Posty powinny być krótkie i konkretne, ale nie u mnie... a dla tych kto dotrwał do końca - szykuje się zabawa, a to za sprawą pewnej wspaniałej babeczki - dostałam piękny prezent, ale o tym już w następnym poście!
kto powiedział, że posty muszą być krótkie?
OdpowiedzUsuńja lubię długie :)
soczek i ciacha mniam!!
i zabawy się nie moge doczekać :)
pozdrawiam cieplutko, nie dajcie się choróbskom różnym
papa
Mimo iż staram się pisać krótko, ale treściwie - to tu w zasadzie pozwalam sobie na pewien upust, czasem to poprostu zwyczajnie potrzebne. Pozdrawiam,
UsuńDzis na poprawę nastroju, bo pada i wieje- zjadłam pomarańcze, 2 banany i 2 kiwi :D soczki domowej roboty tez uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńO tak, takie pocieszacze to ja też lubię... choć ostatnio pochłonęłam 4 jabłka naraz - czy to jeszcze drobna przekąska?! :D
UsuńAle tutaj u Ciebie smakowicie:) Osobiście bardzo lubię jesień za te złociste kolory:) Tylko, że coś czuję, że już mnie przeziębienie łapie:( Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGosiu, nie daj się, właściwe nastawienie - nawet na przeziębienie podziała, pozdrawiam,
Usuńjak pysznie u Ciebie :)))
OdpowiedzUsuńp.s. popsuło mi sie gg :/ nie może się zalogować :((((
pysznie ... było... dziś chyba znów coś wspólnie upieczemy :D
Usuńpowodzenia z usprawnieniem GG
Ach jak cudownie i smakowicie! Ja też chce kolorowej jesieni:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie-Peninia*
Za to u Ciebie jest tak klimatycznie i te świąteczne przygotowania, jesień jak dla mnie - w listopadzie, nie wiedzieć czemu przybiera barwy czerwieni, zieleni, złota, bieli - te świąteczne :D
UsuńPozdrawiam,