piątek, 15 lutego 2013

Pojemniczki na przyprawy - etykietki

Witam Was!
Te z Was, które zdążyły mnie już poznać, wiedzą, że lubię rzeczy o praktycznym zastosowaniu, najlepiej takie, których ewentualna przemiana nie pociąga za sobą konieczności niebywałych działań, mających na celu przywrócenie pierwotnego stanu, lub nadanie danej rzeczy nowego znaczenia. Brr... jak to dziwnie brzmi... no cóż. Dziś jednak przedstawię wam bardzo prosty sposób na szybkie i wg mnie efektowne oznaczenie pojemniczków z przyprawami. Zapewne wiele z Was w swojej kuchni ma właśnie takie, są dostępne powszechnie z gotową przyprawą w środku, bądź zupełnie puste. Jakiś moment czasu temu (ok, pewnie minął już z rok) weszłam w posiadanie dość sporej ilości tych cudeniek - za sprawą mężowskiej miłości lub mężowskiego wstrętu do wcześniejszej wersji szkaradkowych słoiczków z przyprawami poobklejanych naprędce czym się dało.Tak czy siak, jak tylko owe nowe pojemniczki ujrzałam, pojawiła się wątpliwość - oklejać czy nie??!! I w zakamarkach pamięci zaczęły się nawarstwiać obrazy zdzieranych naklejek, przekreślanych nazw już nie stosowanych przeze mnie przypraw i to odmaczanie, zmywanie kleju... chyba nikt tego nie lubi - mnie przy ilości blisko 40sztuk skutecznie odstraszało.
Więc co? jakoś trzeba pooznaczać i nagle ... Właśnie ... przecież nie trzeba kleić. Można inaczej... A jak? 
Już, kochane pokazuję!
Tylko tak w woli usprawiedliwienia, ten tutek to efekt "rozbrojenia" gotowego słoiczka, więc wszelkie ślady na szkle to - w tym wypadku mielona gałka muszkatołowa :D
Nie wiem, ale na zdjęciach przy dzisiejszym świetle paprochy jakieś wyszły wrrrr... 

Tutek dotyczy takich oto pojemników

A więc po zdjęciu z wieczka plastikowego "kapselka" mamy taki oto pusty szklany pojemniczek.


Pomijam tu część o wyborze czcionki, koloru, bo to już kwestia gustu. Jak dla mnie optymalne okazały się paseczki długości 14cm i na 1cm wysokie. Wieczko w środku jest zaokrąglone, więc im cieńszy pasek tym lepiej się prezentuje, nie zagina się, więc wygląda ładnie. Oczywiście istotne by dobrać czcionkę wystarczająco dużą, by móc odczytać nazwę, bez konieczności zdejmowania z półki
w celu sprawdzenia co to :D Warto też dobrać litery dość zbite, by nie było potrzeby obracania pojemnika, celem ustalenia czy to aby pieprz czy może pietruszka :D


Co dalej?
wycinamy paseczki, każdy z nich delikatnie zawijamy na palcu i wsuwamy w otwór w wieczku.
Uwaga! Wkładamy "do góry nogami" aby po odwróceniu i zatkaniu właściwego słoiczka nazwa nie stała nam na głowie - wierzcie mi, wyciąganie ze środka wymaga akrobatycznych umiejętności, palców przynajmniej :D

Na zdjęciu poniżej widoczna jest zakładka, powstała przez włożenie paseczka, wydawać by się mogło - za długiego, ale wg mnie tak jest ok i lepiej nie skracać, ponieważ pasek w długości "na styk" układa się bokiem, przez co może być widać tę przerwę w wypełnieniu.


Takie oznaczenie zupełnie nie wymaga klejenia, jak nam się znudzi, zawsze można zmienić, oczywiście po małej gimnastyce palców :D
Ja obecnie zastanawiam się nad zmianą czcionki, może i jakieś kolorowe tło.
Wykonując te etykietki użyłam zwykłego papieru do drukarki, jest wystarczająco cienki aby się bezproblemowo rolować, a i wystarczająco gruby, aby trzymać pion. 
Po zamontowaniu paseczka, zatykamy wieczko kapslem i ... gotowe! 

Tak prezentuje się moja gałka muszkatołowa. 
Podzieliłam się z Wami moimi uwagami, które nasunęły mi się teraz - z perspsektywy czasu, więc jak macie chęć i podoba Wam się taki sposób - do dzieła! 


Pozdrawiam i ściskam,


8 komentarzy:

  1. Oczywiście, że mi się podoba:))
    Mój problem polega na tym, że jak otworzę trzy słoiczki, to na bank pomylę wieczka,a w efekcie następna "zupa będzie za słona":)))
    Na pocieszenie dodam, że to prawdopodobnie tylko mój problem jest:)))
    Świetny pomysł!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie tylko Twój, Snow :D
      Na szczęście z czasem nauczyłam się rozpoznawać większość ziółek po zapachu, więc zdarza się już tylko pomylić sól z cukrem

      Usuń
  2. Jak tylko wyjdę z różnej maści szkaradnych słoików to pomysł skopiuję na pewno.Narazie nie mogę się jakoś zmobilizować - chociaż przypraw uwielbiam używać różnych i wiele.Być może Twój post mnie wreszcie zmobilizuje...Ewa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, Ewuniu - w takim razie tym bardziej się cieszę :D

      Usuń
  3. Świetny pomysł! Wygląda efektownie, wszystko w ładnym porządku... Ach, dobrze mieć głowę pełną pomysłów! ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Olu, choć taki porządek i ład jaki zaprowadziłaś w swoim kąciku to dla mnie wciąż coś niedoścignionego :D jak już jest to ... tylko na chwilkę :D

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Justynko -słoiczki kupione były jakoś okazjonalnie w markecie - nie pamiętam niestety dokładnie w którym, były w pakietach bodaj po 3 szt. (w bardzo kuszącej cenie, więc ślubny nabył hurtowo :D zaglądaj do działów ze słoikami - teraz w sezonie przetworów też powinny być) - możesz też ewentualnie kupować przyprawy w słoiczkach. mnie też w "kolekcji" kilka sztuk przybyło w taki sposób :D Pozdrawiam serdecznie,

      Usuń

Skoro już tu jesteś - pozostaw komentarz. Nie bądź przypadkowym gościem... ale gościem mile widzianym. Słowa pochwały czy krytyki mogą stanowić bodziec, by zrobić coś..., a ja robię to COŚ dla siebie, ale i dla Ciebie trochę też.