Chyba nie będzie tajemnicą, że rozkochałam się w kraciastej wstążce.
Prezentuje się ciekawie, prawda?! do tego aromat skryty w foliowych zawiniątkach (folia spożywcza, a jakżeby inaczej) przy ich otwieraniu roznosi się po całym wnętrzu. Są smaczniejsze z każdym kolejnym dniem. Ten na zdjęciu to kalendarz naszego pacholęcia, które przy okazji ma lekcję matematyki :D
Zaglądając na Wasze blogi widziałam prawdziwe cudeńka majstersztuki kalendarzowej, więc ten mój to przy nich mały Pikuś, ale i tak się cieszę z niego, a i zabawa przy robieniu przednia była!
Tak prezentuje się w całej krasie. Spory jest, prawie 80cm długości.
A to już zrobione dla przyjaciółki, a raczej jej skarbów serducha.
A to już materiał poglądowy :D smaczny i kolorowy. Tylko czemu już prawie zaginął... w akcji?!
Właśnie zauważyłam, że odwiedziliście mnie już ponad 1000 razy. Radość to dla mnie wielka i cieszę się przeogromnie, że chcecie tu do mnie zaglądać. Jest mi niezmiernie miło, gdy chcecie się wypowiedzieć na temat tego co widzicie na moim blogu. Pozdrawiam serdecznie i pędzę poodwiedzać Wasze zakątki!
Kalendarz wyślę też na wyzwanie Szuflady
Zachęcam gorąco do udziału
A oto moja propozycja
No wiesz, ale mnie zaskoczyłaś piernikowym kalendarzem! Świetny pomysł, to o wiele lepsze niż czekoladki z kartonika :)))Kiedy dasz spróbować tych pychotek? :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zaskoczyłam Cię?! oj mam nadzieję, że zaskoczę Cię jeszcze nie raz :D
Usuńchoć m.in. w temacie pobielania to Ty jesteś moim GURU! A spróbować może i dam!
To ja za Snow jestem druga w kolejce do degustacji albowiem z takim samym pytaniem miałam się do Ciebie zwrócić ..tylko jakoś mi nie pod drodze do Was...szkoda ,że już nie jeżdę po materiały od Łodzi?...Wielbicielka pierników Ewa
OdpowiedzUsuńO widzisz Ewuniu, musisz znów do Łodzi jeździć, wtedy napewno coś Ci zmaluję. Pozrawiam Cię Wielbicielko!
UsuńŚwietny taki kalendarz. Zje się go i spokojnie za rok następny można zdziałać.
OdpowiedzUsuńPierniczki z ostatniego zdjęcia są cuudne.
Basiu, właśnie taki mam zamiar, za rok też z pewnością zmaluję taki, jak będziesz chciała to dla Ciebie też mogę ;D
UsuńPozdrawiaiam serdecznie,
To najbardziej odjazdowy i najbardziej oryginalny kalendarz adwentowy, jaki kiedykolwiek widziałam! Świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję za taki komplement! Cieszę się niezmiernie i po końcówki włosów rumienię. A ja tam i tak bez końca zachwycać się mogę Twoimi robótkami. Takich misiów jak Twoje nigdzie nie widziałam :D
UsuńWOW! Rewelacyjny kalendarz! W tym roku już po sprawie ale na następny na pewno taki zrobię!!!! Zwłaszcza, że i ja i moje dziecię jesteśmy ciasteczkowymi codzienno-podjadaczami :)
OdpowiedzUsuńNie jestem zdziwiona, że "materiał poglądowy" zaniknął w akcji. Na pewno smakował równie wyśmienicie jak wygląda!
O tak! Pysznie było, ale już się prawie wykończyło. Muszę coś upiec na Walentynki :D Pozdrawiam Cię i witam u mnie,
Usuń