Dam temu dowód ... chcąc poobcować do woli z przyrodą w uroczym zakątku domu rodzinnego nie można robić zdjęć bez modela, się kocię telewizji naoglądało, wszędzie się pcha przed obiektyw.
A niech ma... choć na zdjęciu miała być uwieczniona urocza konewka... bywa... może innym razem :D Wprawne oko i tak dojrzy :D
A to już tak idąc za tytułem... moja pierwsza cięta rzecz... robiona z lekka na szybko,
jednak z wielką satysfakcją :D
Miłego tygodnia dla Was... jejku już połowa roku za nami!
A to tak na osłodę :D
Już podziwiałam na FB , ale jeszcze raz podziwiam:)
OdpowiedzUsuńAleż tam u Ciebie słonecznie i czereśniowo...:))))
Ewuniu, oj żeby tak u mnie było... marzenie! niestety na balkonie nie chcą mi pozwolić na sadzenie drzew ;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki i uściski,