sobota, 27 lipca 2013

Kamień raz wzięty w ręce i odrzucony bez celu to kamień zmarnowany...

... z takiego założenia wychodzę, zresztą nie tylko ja. .. można by rzec... tak mnie nauczono. Moja kochana mama dała temu wyraz w sposób... no cóż dość dosadny. Może to nie stonehenge, jednak stoją już blisko 15 lat i niezmiennie cieszą oko. Jak dziś pamiętam jak zwoziłyśmy płyty kamienne i odpowiednie "okazy" coby zagrało. Dziś wiem, że jeśli kiedyś zdarzy się tak, że będę miała ten swój mały domek, napewno kamieni polnych tam nie zabraknie. Muszę jeszcze zgłębić tajniki rozłupywania kamienia, choć pewne umiejętności już posiadłam, ślubny może dać temu dowód ;)
A tymczasem...



 Słyszałam, że niektórzy odzyskują energię dzięki piramidom, dla mnie najlepszym miejscem jest dom, rodzinny, ciepły, ukochany... taki.

3 komentarze:

Skoro już tu jesteś - pozostaw komentarz. Nie bądź przypadkowym gościem... ale gościem mile widzianym. Słowa pochwały czy krytyki mogą stanowić bodziec, by zrobić coś..., a ja robię to COŚ dla siebie, ale i dla Ciebie trochę też.